Z trzech elementów determinujących sukces w sporcie – trener, praktyka, wiara we własne
siły – decydujący jest ten ostatni. Najważniejsze podczas ważnych zawodów jest pełne
zaufanie swoim umiejętnościom i wprowadzenie się w stan nazywany często „flow”.
Według badań „flow”, czyli stan przepływu najczęściej występuje u zawodników konkurencji
wytrzymałościowych, trenujących często i intensywnie.
Jak wprowadzić się w taki trans, stan totalnego uskrzydlenia? Warunkiem koniecznym jest
zadanie, które mam wykonać. Muszę mieć przekonanie , że jest trudne, ale możliwe do
wykonania. Poczucie własnej skuteczności biorę z doświadczenia własnej skuteczności a
doświadczenie własnej skuteczności z niezliczonych prób …i błędów.
Równowaga pomiędzy celem jaki sobie stawiam, a tym na co w danej chwili mnie stać, to
pierwszy z kilku warunków niezbędnych do osiągnięcia „flow”. Muszę brać pod uwagę
własne ograniczenia – kontuzję, aktualna formę, wiek…
Kolejny element to konkretny cel ….i nie chodzi tutaj o wynik. Małysz miał swoje „dwa
dobre skoki”. Moim cele zwykle jest „wyjechać się na maksa”.
Przed zawodami muszę mieć poczucie, że bieganie to moja pasja, że jest ono dla mnie
satysfakcjonujące, że to moje życie. Wówczas sama możliwość udziału w zawodach jest
wielką nagrodą. Jeśli tego nie czuję – nie startuję, ponieważ nie mam najmniejszych szans na
„flow”.
Wysoka koncentracja to punkt wyjścia. Stojąc na starcie muszę być w 100% skupiony na
zadaniu. Nie mogę myśleć o wczorajszych wydarzeniach w pracy, o tym co muszę zrobić w
poniedziałek, o przyszłości dzieci, o tym co powiedziała żona, albo czego nie powiedziała…
jestem skupiony na biegu i tylko na nim. Moja koncentracja musi być zawężona, jak u
Bradleya Coopera w Jestem Bogiem. Koncentruję się na każdym kroku, na każdym
zetknięciu się stopy z podłożem, na każdym wymachu ramion… mam poczucie pełnej
kontroli.
Muszę utracić poczucie samoświadomości, zaburzyć poczucie czasu. Maraton trwał dla mnie
15-20’ a piątka to kwestia 2-3 minut… totalne zaabsorbowanie.
Co w takim razie może stanowić przeszkodę na drodze do osiągnięcia „flow”?
Z pewnością skupianie się na wynikach, a nie na procesie. Na zawodach mam oczywiście w
tyle głowy wymarzony wynik, ale myślę przede wszystkim o tym, by pobiec na 100%.
Ważnym czynnikiem jest również presja związana z występem w ważnych zawodach.
Popełniałem ten błąd w pierwszej połowie mojej kariery zawodniczej. Pod jej koniec takim
samym stresem był dla mnie start na zawodach w Zniemyślu co, na Pucharze Świata w
Turynie…
Perfekcjonizm – cecha jak najbardziej pożądana w sporcie, ale przecież nie jesteśmy
maszynami. Zawsze może się zdarzyć słabszy dzień, gorsze samopoczucie, czy błąd
taktyczny. W takiej sytuacji realizujemy plan B. Strach przed porażką i zbyt wysokie
oczekiwania to kolejne czynniki, których chyba rozwijać nie trzeba.
Życzę Wam ja najczęstszych stanów przepływu (wiem Kamil, o czym teraz pomyślałeś).
„Flow” można osiągać również na treningach J
Tomasz Lipiec „Beztlen”